Kotleciki wegetariańskie z bobu

Korzystasz z sezonowych warzyw? Lubisz czasami wypróbować nowe smaki? Ja od kilku lat coraz bardziej otwieram się na nowe smaki i próbuję warzyw, których wcześniej nie jadłam, takich jak pasternak czy topinambur. Jednak moje dwa odkrycia, w których się zakochałam, to kwiaty cukinii (niestety w Katowicach bardzo trudno dostępne, jak jest na nie sezon to zawsze wcześniej zamawiam je na Bio Bazarze w Hucie Baildon) oraz bób.

Tak właściwie od bobu zaczęła się moja miłość do warzyw strączkowych, których wcześniej nie lubiłam za ich mączystość. Świeży, delikatny bób to zmienił, spowodował też, że z czasem przekonałam się do soczewicy (zdrowy zagęstnik zup) czy ciecierzycy (falafele i hummus teraz często goszczą w mojej kuchni).

W poprzednie lato profilaktycznie część świeżego bobu zamroziłam i potem służył mi jako dodatek do zup czy też baza do… kotletów!

Pieczone, warzywne kotleciki to moja kolejna miłość. Najczęściej robię je na bazie kaszy jaglanej, która jest neutralna w smaku, a dodaje właściwej konsystencji. Kotleciki jem saute, z sosem lub w formie burgera, na śniadanie lub do pracy. I co najlepsze, kocha je również mój narzeczony, typowy mięsożerca.

Na początku, gdy jeszcze nie wiedziałam co się święci, to robiłam porcje głównie dla siebie. Kończyło się na tym, że wybuchały u nas kłótnie o to, kto je zje. Teraz wiem, żeby robić je z podwojonych składników – i tak naprawdę nie ma znaczenia, z czego zostały przygotowane.
Natomiast te z bobu, w połączeniu z kaszą jaglaną, to istna bomba wartościowych składników odżywczych. A najlepiej jest podawać je z dipem z awokado, na który przepis znajdziecie na mojej stronie.