Jeśli przeglądasz regularnie moje przepisy, to pewnie już zauważyłeś, że stosunkowo często pojawiają się w nich strączki. Ale nie zawsze tak było – moja miłość do nich zaczęła się od hummusu. I falafeli. Co więcej, to nie ja je przygotowałam, tylko jadłam u kogoś lub na mieście – już sama nie pamiętam. Ale dziś? Moja miłość do nich się rozwija, a hummusowi jestem wierna.
Lubię go podanego z warzywami, z falafelem czy jako dodatek na kanapki. Co więcej, nie ja jedna w domu jem go na potęgę. O co jak o co, ale o to, że hummus się u nas zmarnuje, nie muszę się bać.
Ale żeby nie przedłużać, podaję przepis.
Składniki
- 400 gram ugotowanej ciecierzycy
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki tahini
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka soli
Przygotowanie
Jak zrobić tahini?
Tahini to pasta sezamowa, którą możesz zrobić samodzielnie. Potrzebujesz do tego sezamu, który należy najpierw uprażyć na patelni. Musisz wiedzieć, że bardzo łatwo jest go przypalić, wtedy staje się gorzki i nawet kilka ziarenek sprawi, że sos będzie niesmaczny. Jak ja się do tego zabieram?
Zwykle do tahini używam 200 g sezamu, który podprażam partiami – w tym wypadku podzieliłabym go na 3-4 porcje. Pierwszą z nich wsypuje na nierozgrzaną jeszcze patelnię, mieszam, aż poczuję aromat sezamu. Nigdy nie czekam, aż ziarenka mocno zbrązowieją, ściągam je z patelni jak są delikatnie złote. Następnie wrzucam kolejną partię, tym razem prażenie odbywa się krócej, bo patelnia jest już rozgrzana.
Drugi etap to rozdrabnianie. Z moich doświadczeń wynika, że najlepiej sprawdza się blender kielichowy. Blenderem typu żyrafa ciężko będzie Ci uzyskać pożądany efekt bez wspomagania się oliwą, natomiast w rozdrabniaczu ostrza zwykle znajdują się zbyt wysoko.
A więc poczekaj, aż sezam ostygnie, przełóż go do blendera kielichowego i rozdrabniaj tak długo, aż powstanie gęsta pasta – może to trwać nawet 15-20 min.
I jeśli wydaję Ci się, że prościej i szybciej jest kupić tahini, to muszę Cię ostrzec, że niekoniecznie. Po pierwsze, nie wszystkie gotowe pasty mają w składzie tylko sezam, a po drugie, nie zawsze da się uniknąć tego, że tahini nie będzie gorzkie – mi się już raz tak zdarzyło i od tego czasu zawsze przygotowuje go samodzielnie.
You must be logged in to post a comment.