Jeśli masz słabość do słodyczy, musisz wypróbować te muffiny. Dlaczego? Ponieważ są obłędnie orzechowe, nieustannie natrafiasz też na kawałki czekolady (co prawda gorzkiej, ale zaraz podpowiem Ci, która według mnie jest najlepsza). Dodatkowo są bez białego cukru, mleko zostało zastąpione maślanką, a mąka pszenna – orkiszową.
I wiem, że niektórzy mają opory przed zdrowymi słodyczami, bo nie smakują tak, jak te klasyczne. Uwierz mi jednak, że w tym przypadku nawet się nie poznasz!
Ja najczęściej te babeczki przygotowuję do pracy – lądują do mojego lunchboxa, bo są bardzo sycące. Do tego zabieram świeże warzywa do pochrupania i gotowe. A mój Piotrek tak je pokochał, że prawie co tydzień je robi (oczywiście korzystając z tego przepisu).
I co najlepsze – czeka Cię przy nich minimum roboty. Najwięcej czasu spędzisz na siekaniu orzechów i czekolady, potem to już kwestia wymieszania wszystkiego razem. Nie musisz nawet wyciągać miksera – wszystkie składniki połączysz trzepaczką (a przynajmniej ja tak zawsze robię, no cóż – lenistwo).
A co do czekolady – za gorzką nigdy nie przepadałam, póki nie odkryłam tej z Lindta. Nie wiem co oni robią, ale jej smak jest bardziej delikatny, subtelny, moim zdaniem idealnie nadaje się do wypieków.
A teraz dość już tego gadania, zabieraj się do dzieła. Dodatkowo na koniec podpowiadam, jakie foremki najlepiej sprawdzają się w przypadku muffinek.
Składniki
- 300 g mąki orkiszowej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 500 g maślanki
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżeczka cynamonu
- 100 g posiekanych orzechów włoskich
- 100 g posiekanej gorzkiej czekolady
- 20 g siemienia lnianego (opcjonalnie)
Przygotowanie
- Piekarnik nagrzej do 180 stopni, funkcja góra-dół.
- Do miski przesięj mąkę, dodaj sodę i proszek do pieczenia, wymieszaj.
- Dodaj maślankę, jajka i miód, wymieszaj wszystko dokładnie trzepaczką, aż nie będzie grudek (można to zrobić mikserem).
- Do ciasta wsyp orzechy, czekoladę, siemię lniane oraz cynamon, wymieszaj.
- Przelej ciasto do 3/4 wysokości kokilek, wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz przez 20-25 min, do suchego patyczka.

Jakie formy do muffinek są najlepsze?
Po wielu próbach doszłam do wniosku, że najlepiej sprawdza się połączenie metalowej formy na muffinki z papierowymi kokilkami. Dlaczego?
Gdy robię je w samej formie (mam na myśli taką), to często ciasto się wylewa albo babeczki trudniej jest wyjąć. Kokilki papierowe trzymają formę tylko wtedy, gdy masa jest bardzo gęsta, natomiast silikonowe – są dla mnie mniej praktyczne, gdy zapomnę od razu ustawić je na blasze, to trudniej się je przekłada.
Dlatego papierowe kokilki wsadzam do formy, a silikonowe mam na wszelki wypadek, gdy ciasta wyjdzie mi za dużo, a chciałabym wszystko upiec na raz.
W sklepach znajdziesz też sztywne, papierowe foremki – one świetnie trzymają ciasto w ryzach, a do tego wyglądają bardzo efektywnie, szczególnie jeśli chcesz ozdobić górę. Lecz jedzenie muffinek z nich nie jest już tak wygodne, a po wyjęciu z formy babeczki nie wyglądają reprezentacyjnie. Dlatego ja z nich korzystam bardzo rzadko.
You must be logged in to post a comment.