Podawałam już przepis na chłodnik ogórkowy dla początkujących, a dziś coś bardziej „skomplikowanego”, choć w praktyce równie prostego. W tym wypadku trzeba będzie jednak zupę gotować, a to ze względu na botwinkę. Dodatkowo wykorzystałam zarówno jej liście, jak i korzeń, dzięki czemu nic się nie zmarnowało.
A napisz mi, czy w ogóle wcześniej jadłeś kiedyś botwinkę? Bo ja dopiero od kilku lat odkrywam bogactwo polskich zbiorów. Pierwszym daniem, jakie z niej przyrządziłam, to było kaszotto – przepis pochodził oczywiście z niezastąpionej Kwestii Smaku. No i od tego czasu sama kombinuję. Staram się też w sezonie zawsze korzystać z tego, co jest dostępne w sklepach, a Ty?
No dobra, dziś będzie krótko. Przechodzę do przepisu, a Ty jak najszybciej go przetestuj. Nie czekaj, aż botwinka zniknie ze sklepowych półek.
Składniki
- 2 pęczki botwniki
- 1 burak
- 750 ml bulionu warzywnego
- 1 łyżeczka czosnku niedźwiedziego
- 1 łyżeczka kurkumy
- sól, pieprz
Przygotowanie
- Liście botwinki posiekaj.
- Buraka oraz botwinkę obierz i zetrzyj na tarce na dużych oczkach*.
- Zagotuj bulion.
- Dodaj do niego startego buraka, botwinkę, liście botwinki oraz przyprawy.
- Gotuj zupę ok. 15-20 min.
- Zblenduj całość na gładki krem, odstaw do wystygnięcia.
- Wstaw zupę do lodówki na minimum godzinę, ab się schłodziła.
![Zupa z botwinki](https://www.mykitchenlife.pl/wp-content/uploads/2019/07/zupa-z-botwinki-819x1024.jpg)
![/zupa krem z botwinki](https://www.mykitchenlife.pl/wp-content/uploads/2019/07/zupa-krem-z-botwinki-819x1024.jpg)
Jak przewozić zupę?
Chcesz zabrać ze sobą zupę do pracy, ale boisz się, że podczas transportu się wyleje? Podam Ci trzy skuteczne sposoby na przewożenie zupy.
Pierwszy z nich, to termos. Taki zwykły, jak do kawy czy herbaty. Jest szczelny, utrzymuje zarówno ciepło, jak i zimno. To świetna opcja, gdy chcesz np. zabrać ciepłą zupę w góry. Lub chłodnik do pracy. Są oczywiście specjalne pojemniki, termosy do zup. Ale to dodatkowy zakup, przynajmniej dla mnie (bo termos na kawę to u mnie must have).
Drugi sposób to pojemniki szklane z Ikea z plastikową pokrywką i silikonowym uszczelniaczem. Pojawiły się w ofercie chyba kilka miesięcy temu, ja mam już ich cały komplet, bo są bardzo szczelne. Skąd wiem? Ponieważ notorycznie przewożę w nich marchewkę w wodzie (zachowuje dzięki temu chrupkość) i nic się nie wylewa. Gęsta zupa tym bardziej. A jeśli chcesz zupę jeść łyżką, a nie pić ją, to będzie to znacznie wygodniejsza opcja.
Trzecia metoda jest najprostsza oraz najtańsza. A do tego zero waste. Polega na transportowaniu zupy w słoiku. I to nie jakimś specjalnym, ale takim, który został Ci po ogórkach konserwowych czy majonezie. Ja z tego korzystałam, zanim pojawiły się szklane pojemniki w Ikea.
Plusem drugiej i trzeciej opcji jest to, że zupę można podgrzewać w mikrofalówce bez konieczności przelewania jej do innego naczynia.
I jak widzisz, wcale nie potrzeba kosztownych akcesoriów kuchennych, by poradzić sobie z przewożeniem zupy. Wypróbuj jedną z moich metod i koniecznie daj znać, czy masz zamiar stosować ją dalej.
You must be logged in to post a comment.