Lubisz słodkie placuszki śniadaniowe? Ja często pozwalam sobie na nie w weekend, kiedy mam więcej czasu na ich przygotowanie i spokojne zjedzenie (a wcześniej zrobienie zdjęcia –takie życie blogera kulinarnego, wiecznie zimne dania je).
Aby były pulchne, użyłam do nich mąki pszennej. Ale już cukier zastąpiłam ksylitolem, więc jest trochę bardziej fit. Ja nie fiksuję się na super zdrowym odżywianiu i pozwalam sobie na takie grzeszki, ponieważ i tak najważniejsze jest dla mnie to, że przygotowuję dania od podstaw, nie korzystam z półproduktów czy gotowych posiłków z wątpliwym składem.
Ale żeby nie przynudzać tą pogadanką, przechodzę już do samych pancakes. Jeśli będą dla Ciebie za mało słodkie (ja rano nie mam zbyt dużej tolerancji na słodycze), możesz polać je dodatkowo syropem klonowym lub miodem. I koniecznie podawaj je z owocami – idealnie pasują tu malinki.
Składniki
- 150 gram mąki pszennej
- 1/2 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka ksylitolu
- 1 łyżka kakao
- 1 jajko
- 200 g maślanki
- 1 łyżka masła klarowanego
Przygotowanie
- Do miski przesiej mąkę. Dodaj proszek do pieczenia i wymieszaj.
- Następnie dodaj kakao, ksylitol, jajko i maślankę. Przy pomocy miksera lub trzepaczki wymieszaj ciasta tak, aby nie było w nim żadnych grudek
- Rozgrzej na patelni masło*. Nałóż łyżką porcję ciasta, smaż placuszki ok. 2 min z obu stron.
- Podawaj pancakes z syropem klonowym i ulubionymi owocami.
Co to są pancakes?
Pancakes to amerykańskie naleśniki. Jednak nie przypominają tych, które znane są w Polsce, bardziej odpowiednią nazwą byłyby placuszki. Są one małe, grube i okrągłe. Powinny być miękkie oraz pulchne, dlatego dodaje się do nich środek spulchniający (np. proszek do pieczenia).
Najczęściej pancakes układane są w stosik (ja to nazywam mini tortem), a na górę daje się kosteczkę masła, które rozpuszcza się na na ciepłym jeszcze placuszku. Całość dopełnia syrop klonowy. Dodatkami może być też chrupiący bekon i jajko sadzone – chociaż sama nie byłam na początku przekonana do tej propozycji, to zakochałam się w niej od pierwszego kęsa. Choć u mnie porcje nie są tak duże, jak w Ameryce, bo nie byłabym w stanie ich zjeść.
A żeby pankejki wyszły idealnie, warto pamiętać o tym, żeby po rozgrzaniu na patelni tłuszczu zmniejszyć ogień i dopiero wtedy nakładać ciasto. Będzie miało szansę wyrosnąć. Jeśli zaczniesz smażyć je na zbyt ostrym ogniu, szybko będą się przyrumieniać, lecz w środku pozostaną surowe. Poznasz to chociażby po tym, że przewrócenie ich na drugą stronę bez rozwalenia placka będzie nie lada wyczynem.
You must be logged in to post a comment.