Uwierzysz, że przygotowanie tego dania zajęło mi 25 min? Sama bym sobie nie uwierzyła, gdyby nie to, że dokładnie zapisywałam czas. A, dodam, że jest to potrawa, którą przyrządziłam na obiad na dwa dni dla dwóch osób. Jak to możliwe?
Po pierwsze, mój wegetariański tex-mex to danie jednogarnkowe. A właściwie to jednopatelniowe, bo takie potrawy zawsze przyrządzam w woku (jest wygodniej). Do tego użyłam jednej drewnianej łyżki, jednej deski i jednego noża. W czasie, gdy jedne warzywa się smażyły, drugie szybciutko kroiłam. Boisz się, że Tobie zajmie to więcej? Napiszę tak. Nikt nie będzie sprawdzać, czy każda kostka ma ma równe kształty.
A wracając tematu. Warzywa, które użyłam do tego meksykańskiego gulaszu, same w sobie nie wymagają długiej obróbki. A ze względu na to, że wprost nienawidzę rozmiękłych warzyw, to też długo ich nie przesmażałam. I Tobie też to polecam, całość wyjdzie o wiele smaczniej.
Takie dania świetnie wpisują się w moje rozumienie koncepcji slow (fast) food. A co to jest, napiszę na końcu. Teraz czas zabrać się za obiad.
PS. Jeśli tak właściwie lubisz wiedzieć, co jesz, to dodam jeszcze, że tex-mex to właściwie określenie na kuchnię teksańską. W tym wydaniu mowa jest o gulaszu, który nieco przypomina chilli con carne. Zwykle podawany jest z kurczakiem, ja przyrządziłam go natomiast w wersji wegetariańskiej.
Ilość porcji: 4
Składniki
- 2 szalotki
- 3 ząbki czosnku
- 1 papryka czerwona
- 1 papryka żółta
- 1 cukinia (u mnie żółta)
- 500 g passaty pomidorowej
- 2 kolby kukurydzy (może być z puszki, jedno opakowanie)
- 240 g ugotowanej czerwonej fasoli (użyłam z puszki, waga po odsączeniu)
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka czosnku niedźwiedziego
- 2 łyżeczki papryki wędzonej słodkiej
- 2 łyżeczki chilli
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka bazylii
- 1 łyżeczka oregano
- ½ kuminu
- sól, pieprz do smaku
Przygotowanie
- W dużym garnku lub w woku rozgrzej oliwę.
- Szalotkę obierz, pokrój w półksiężyce. Wrzuć do oliwy, podsmażaj 2 min, aż cebula się zeszkli.
- Czosnek pokrój w plasterki, dodaj do cebuli. Smaż minutę.
- Paprykę pokrój w kostkę. Wrzuć na patelnię, smaż 2 minuty na większym ogniu.
- Pokrój cukinię. Dorzuć do warzyw, smaż całość 5 min.
- Wlej passatę pomidorową. Dodaj odsączoną czerwoną fasolę, odkrojone ziarenka kukurydzy oraz przyprawy.
- Gotuj całość przez 10 min.
- Tex-mex podawaj z ryżem lub chlebem.
Co to jest slow food?
Slow food to koncepcja, ruch społeczny, a także organizacja non-profit. Zakłada promowanie lokalnej żywności, gotowanie według tradycyjnych, sprawdzonych przepisów, jedzenie bez pośpiechu, a więc jest to całkowite przeciwieństwo fast foodu.
Kuchnia według zasad slow food powinna być niskoprzetworzona, pozbawiona sztucznych dodatków smakowych, barwników, aromatów. W skrócie – chodzi o samodzielne przygotowywanie posiłków, bazowanie na tym, co znamy.
Oczywiście trend ten, coraz silniej widoczny, choć może niekoniecznie nazywany w ten sposób, ma wiele różnych aspektów: od uprawy roślin i hodowli zwierząt, aż po konkretne receptury. A czym jest według mnie?
To po prostu domowe gotowanie. Radzenie sobie w taki sposób, w jaki radziły sobie nasze mamy, babcie, prababcie, które nie miały dostępu do gotowych dań, półproduktów. Oczywiście z zachowaniem pewnej dozy rozsądku, ponieważ nie będę oszukiwać, że za każdym razem robię majonez czy ketchup. Ale jak idę do sklepu to wybieram taki, który jest zrobiony ze składników, których sama bym zrobiła.
Slow food sprowadza się do tego, aby gotować samodzielnie. Celebrować posiłki, gdy tylko jest to możliwe, a nie tylko jeść na szybko, to co się kupiło na wynos.
I ja na tej podstawie stworzyła swoje określenie – slow fast food. To właśnie takie dania, które można zrobić szybko i ze zdrowych składników. Są sycące, pełnowartościowe, po prostu domowe. I choć zdarzają mi się różne grzeszki, to właśnie taką kuchnię preferuję na co dzień. I nawet jeśli coś nie jest w 100% zdrowe, to przynajmniej wiem dokładnie, z czego zostało zrobione i nie muszę sprawdzać w internecie, co oznacza kolejna nazwa wybranego składnika…
Hej
obserwuje Cię na Instagramie, ale
szkoda, że nie ma na blogu możliwości zasubskrybowania nowych postów, gdybyś mogła włączyć taką opcję byłoby super 😘
Cześć! Wybacz, że nie odpisywałam, ale byłam na wakacjach i nie miałam takiej możliwości 🙂 Dobry pomysł z tą subskrypcją! Postaram się jak najszybciej to ogarnąć – jak tylko dowiem się w jaki sposób 😀
Pozdrawiam i zapraszam do dalszego śledzenia postów 🙂 Miłego dnia, Asia