Jak już wspominałam przy okazji wpisu na roladki z cukinii i koziego sera, w tym roku uczestniczyłam w wydarzeniu dla twórców internetowych – See Blogers. I w jego ramach miałam szansę wziąć udział w dwóch warsztatach kulinarnych.
Jeden z nich odbywał się z Szymonem Czerwińskim, który jest finalistą programu MasterChef (od razu przyznam, że ja do takich kulinarnych show mam słabość). Co więcej, jego temat brzmiał „Toskania na talerzu”, czyli jak dla mnie – strzał w dziesiątkę. Sam kucharz jest bardzo charyzmatyczny, gotowanie z nim to była po prostu zabawa. I, co mnie osobiście urzekło, tak właściwie to wszystko robiliśmy trochę na oko.
Miałam tylko jeden zgrzyt – sos do spaghetti, które przygotowywaliśmy, był na bazie czerwonego wina, którego ja nie lubię. I choć w daniu mi nie przeszkadza, to jednak inni uczestnicy ochoczo je popijali do gotowania, a ja nie miałam na swojego ukochanego prosecco.
I właśnie ten sos stał się inspiracją dla tego przepisu. Nie jest dokładnie taki sam, jak Szymona, ale myślę, że udało mi się uzyskać podobny smak. I już dla Ciebie mam konkretne proporcje – nie martw się, nie każę Ci go robić na oko…
Ilość porcji: 4
Czas przygotowania: 45 min
Kalorie (na porcję): 445 kcal
Składniki
- 200 g makaronu spaghetti
- 2 szalotki
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka oliwy
- 100 g pancetty
- 350 ml czerwonego wina
- 500 g passaty pomidorowej
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczka cynamonu
- sól, pieprz
Przygotowanie
- Szalotkę pokrój w półksiężyce, czosnek w plasterki.
- Na patelni rozgrzej oliwę, wrzuć do niej cebulę. Gdy się zrumieni, dodaj czosnek, podsmażaj 30 sek.
- W międzyczasie pokrój pancettę w drobną kostkę. Dodaj ją do cebuli, podsmażaj ok. 5 min.
- Zwiększ ogień i wlej na patelnię 200 ml czerwonego wina. Gotuj, aż większość odparuje, po czym wlej 150 ml wina, ponownie odparuj. Pod koniec ma powstać gęsty sos.
- Nastaw wodę na makaron, ugotuj go według przepisu na opakowaniu.
- Wlej passatę pomidorową, dodaj przyprawy i gotuj całość 10 min na małym ogniu pod przykryciem.
- Podawaj sos z makaronem spaghetti i startym parmezanem.
Jak gotować makaron?
Podczas warsztatów Szymon Czerwiński zapytał się nas, jak długo gotować makaron. Padło kilka propozycji, aczkolwiek odpowiedź tak naprawdę była prosta – według przepisu na opakowaniu. To jednak chodzi o sam czas gotowania, mam natomiast kilka wskazówek dotyczących tego, jak to powinno przebiegać.
Zacznę od tego, żeby wodę solić dopiero po zagotowaniu. Dlaczego? Ponieważ sól spowalnia ten proces, będziesz więc czekać dłużej na wrzątek. A w przypadku, gdy robisz tak szybki obiad jak ten, liczy się każda minuta. Zasadę tę stosuj za każdym razem, gdy gotujesz wodę, nie tylko do makaronu.
Czasami możesz spotkać się też z radą, aby do wody dodać oliwę. Dzięki temu makaron nie będzie się sklejać. Tak jest faktycznie, aczkolwiek ma to pewne konsekwencje. Sos nie będzie się do niego kleić, zacznie po nim spływać. A przecież nie taki efekt chcesz uzyskać. Dlatego nigdy tego nie rób.
Nie wiem, czy powinnam się do tego przyznawać, ale ja nie gotuję makaronu z zegarkiem, robię to na oko. Czyli w praktyce – biorę jedną sztukę i nadgryzam sprawdzając, czy jest już gotowy. W samym środku powinien mieć taki jaśniejszy, mączny paseczek – wtedy jest al dente. Jednak ta metoda wymaga wyczucia, więc nie każdemu bym ją poleciła.
Już tylko ostatnia wskazówka i kończę. Zawsze dodawaj makaron do sosu i mieszaj całość. Wtedy będzie oblepiony z każdej strony. Choć czasami może i ładniej to wygląda, unikaj jednak nakładania porcji sosu na makaron znajdujący się na talerzu.
You must be logged in to post a comment.