Masz ochotę na szybki deser czekoladowy? W takim razie dobrze się składa, bo mam przepis, który zaspokoi każdego łasucha. Czekolada na gorąco do picia, bo to właśnie ona jest dzisiejszym bohaterem, będzie też idealnym umilaczem w jesienne lub zimowe wieczory, kiedy jedyną rzeczą, na którą ma się ochotę, to zagrzebanie się pod kocem z książką w ręce.
Zaproponowaną przeze mnie domową czekoladę na gorąco możesz zrobić na kilka sposobów. Ja tu podaję wersję optymalną, będącą połączeniem gorzkiej i mlecznej czekolady. Wtedy napój jest słodki, ale nie za słodki. Wiem jednak, że są tacy, którzy lubią słodkie ze słodkim (tak, Ciebie Piotrek mam na myśli) – wtedy można użyć samej mlecznej czekolady. Lub, jeśli jesteś na przeciwnym biegunie, użyj tylko gorzkiej. Jak widzisz – wszystko zależy od Ciebie.
Ale jedno jest pewna – za każdym razem wyjdzie gęsta czekolada na gorąco. A jeśli chcesz ją wręcz zajadać łyżeczką, nie dodawaj mleka.
Żeby było bardziej instagramowo, całość udekoruj piankami (ja ich nie cierpię, ale czego się nie zrobi dla zdjęcia), bitą śmietaną lub posiekanymi orzechami z cynamonem.
A tak już na koniec, staraj się nie patrzeć na ilość kalorii. Wiem, że ją podaję, bo jak to wyliczam dla wszystkiego, to niestety, nie ma zmiłuj się. Ale pamiętaj, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić na małe szaleństwo. I ten deser z czekolady jest tego wart, uwierz mi.
Ilość porcji: 2
Czas przygotowania: 5 min
Kalorie (na porcję): 454,5 kcal
Składniki
- 50 g czekolady gorzkiej
- 50 g czekolady mlecznej
- 100 ml śmietany kremówki (30% lub 36%)
- 100 ml mleka
Przygotowanie
- Śmietanę i mleko wlej do garnuszka z grubym dnem, zagotuj.
- Dodaj kosteczki czekolady, mieszając czekaj, aż się rozpuści.
- Przelej czekoladę do filiżanek, udekoruj w dowolny sposób.
Jak wybrać dobrą czekoladę?
Aby przygotować pyszny deser z czekolady, trzeba zadbać o to, aby jego główny składnik był dobrej jakości. Oczywiście, możesz użyć pierwszej lepszej czekolady, ale czy efekt będzie taki sam? Niestety nie. Lecz dzięki moim wskazówkom zrobisz obłędny czekoladowy deser. I wcale nie każę Ci jechać na drugi koniec miasta do ekskluzywnego sklepu czy robić zapasy w internecie.
Dobra, przechodząc do rzeczy, pierwsza rada: wybieraj czekoladę z jak najkrótszym składem. Tę zasadę można zastosować tak właściwie do wszystkich produktów spożywczych, które kupujesz. Im krótszy skład, tym mniejsza szansa na to, że producenci użyli masy wypełniaczy.
Najprościej jest, gdy chodzi o czekoladę gorzką. Ta niech ma min. 70%. Tu od razu podpowiem, że bardzo dobra jest czekolada Ekwador z Lidla, tylko bez żadnych dodatków w postaci skórki z pomarańczy czy liofilizowanych malin.
Po drugie, zwróć uwagę na zawartość cukru. I uważaj, ten może kryć się pod różnymi postaciami. Co istotne, nie może być on na jednym z pierwszych miejsc w składzie, bo to oznacza to, że jest go najwięcej. Im więcej dziwnie brzmiących nazw, tym gorzej. Po trzecie, podstawowym składnikiem czekolady jest tłuszcz. Tylko niech to nie będzie olej palmowy.
No dobra, na koniec zostawiłam czekolady mleczne. Z tymi jest najtrudniej, bo zawartość miazgi kakaowej jest nieduża, za to sporo w nich cukru i mleka w proszku. Czym się kierować? Składem. Unikaj tych czekolad, które mają w sobie olej palmowy lub inny tłuszcz roślinny, a także emulgator o nazwie polirycynooleinian poliglicerolu. Możesz też porównać zawartość cukru w 100 g.
You must be logged in to post a comment.